Jak wiadomo naprawdę dobry zespół można odróznić od przeciętnego po tym, ze potrafią z koncrtu zrobić naprawdę unikalne przeżycie po którym każdy fan wychodzi z wielkim rogalem na twarzy i wspomina długo, a już na pewno zapadają w pamięć jeżeli zostały live wykonane w unikalny sposób, inny od wersji studyjnej. Jakie są Wasze ulubione utwory w wersji live?
Slash i Myles Kennedy w akustycznym coverze wielkiego przeboju Gunsów "Civil War" - moim zdaniem wokal Kennedy'ego przebija o dwie długości Axl'a (nawet tego "nowego" po przeszkoleniu wokalnym)
Red Hot Chili Peppers na koncercie w Slane Castle w Irlandii. Cały koncert był wspaniały, doskonalne dopracowany i utrwalony w jakości HD ale to własnie "Don't Forget Me" najbardziej wpadł mi w ucho, doskonałe opanowanie gitary (dobry przykład na to, że mistrzowski gitarzysta nawet na pustej E potrafi coś ugrać i przede wszystkim pedału delay dało końcowy efekt w postaci pięciu minut czystej uchopieszczoty
Można nie lubić Dody za jej kiczowaty, "dziwkarski" styl sceniczny, sposób wypowiadania się w mediach i kompletne odejście od ostrego rocka na rzecz sprzedajnego popu ale na pewno nie można powiedzieć, że nie ma głosu i w tym akustycznym kawałku pokazuje co potrafi.
Mam oczywiscie wiele, wiele innych ulubionych kawałków w wersji live ale pozwolę się trochę Wam wykazać w tym temacie, wpisujcie swoje!